W Gdyni nie pada...

Wracam do swoich wspomnień z Trójmiasta a w zasadzie do jednej z dzikich plaż. Gdynia Orłowo zwróciła moją uwagę już wcześniej i znajdowała się w górnej części mojej listy zwiedzania. Byliśmy tam na przełomie sierpnia i września, pogoda była nam całkowicie obojętna. To co mnie tak urzekło to panujący tam klimat, spokój, mała ilość ludzi, dobre jedzenie. Czym bliżej tego charakterystycznego klifu tym bardziej dziko, masa kamieni, połamanych/wyciętych drzew, i ta niepewność czy aby za chwilę nie runie na nas jakieś drzewo albo nie zawali się kawałek ziemi, to było w tym najlepsze. W ciągu godziny spotkaliśmy tam jakieś 5 par młodych. Obserwując... wykorzystałbym ten czas w inny sposób w tym urzekającym miejscu :) Mimo, że nie wystarczyło nam czasu na wejście do góry jestem pewien, że jeszcze tam wrócimy w całym składzie