Spotkaliśmy się raz na Concept Weddings, potem drugi raz w Kofeinie 2.0 a potem trzeci raz na Nikiszowcu w Katowicach no i teraz czwarty raz ale już na ślubie. Czekam z niecierpliwością bo wiem, że będzie ciekawie, moje oko otrzyma porcję wrażeń, które zatrzymam sobie na dłużej.
Sesja na Nikiszowcu
To był październik, który czasami przypomina mi tegoroczny maj. Schowaliśmy się pośród przepięknych kamienic na tej perle architektury. Szukaliśmy otwartej klatki schodowej, w której zrobimy kilka ujęć, mijaliśmy okna pokoi, w których widać było jak tętni normalne życie, w kuchni ktoś przygotowywał kolację, gdzie indziej oglądał serwis informacyjny. Mieliśmy ogromną chęć aby wejść do takiego mieszkania i wypić herbatę bo chłód dawał nam się we znaki. Mimo, ze ta okolica może wydawać się mroczna to jednak z tych cegieł wypływa historia ludzi, historia śląska, Katowic. Pełno tam ludzi, tusytów, pora nie ma znaczenia. Niestety to był mój pierwszy raz w tym miejscu. Szkoda, że dopiero pierwszy.
Moi mili… w sobotę się widzimy!